2/27/2015

Akt V




Być ko­bietą to strasznie trud­ne zajęcie, bo po­lega głównie na za­dawa­niu się z mężczyznami.
Podkład muzyczny

W domu Severusa przy ulicy Spinner's End było ciemno jak w grobowcu. Jakby nie chciał dać znaku, że ktoś znajdował się w domu. Było około dziesiątej.
- Lumos - mruknął po cichu Snape. Mała iskierka, która wydobyła się z różdżki, rozświetliła pokój dzienny. - Było się ogarnąć, zanim tutaj przyszedłeś.
Snape zmierzył mnie wzrokiem, a ja sobie przypomniałem, że niedawno wróciłem od Teodora. W sumie, nie tylko od niego. Była tam również Alice Spencer, Pansy Parkinson i Ornella Flismernn. Czego więcej potrzeba od dwóch łatwych panienek? Nasza pani minister za bardzo siebie szanowała, ale Alice wpakowywała się w łóżko każdemu mężczyźnie. Miałem  jeszcze Pansy, więc nie było czego żałować.
- Co to za ważna sprawa, która nie może poczekać do jutrzejszego ranka? - ziewnąłem i usiadłem na fotelu. Uważnie wpatrywałem się w Snape'a. Jego mina w ogóle się nie zmieniała, jak ten człowiek to robi?
- Jak się nasza panna Granger sprawuje? - zapytał, jakby nie usłyszał mojego pytania. - Słyszałem, że już rozrabia.
- Gdybym mógł już by dawno nie żyła - przewróciłem oczami z irytacją. - Jak długo mamy jeszcze czekać?
Cały ten plan był męczący i jak na moje oko beznadziejny. Zajmowanie się Panną-Co-Wiem-Wszystko nie należało do moich ulubionych zajęć. Służka od siedmiu boleści się znalazła.
- Spróbuj jeszcze raz mi wspomnieć o tym, żeby zginęła, a obiecuję Ci, że ty pierwszy oberwiesz avadą - powiedział dobitnie. Od kiedy taki wielki obrońca szlam się z niego zrobił? - Przez takie rzeczy nasz plan może nie zadziałać!
Przewróciłem oczami. Co on sobie myślał? Jeśli on miał taką ochotę zajmować się Granger, proszę bardzo. Jednak, nie mogłem myśleć w taki sposób. Jak miałem taką okazję, to grzech byłby, jeślibym nie zabawił się odrobinę z naszą mądralą.
- Kiedy pojawi się Zabini z nową zdobyczą? Wszystko zaplanowane? - zapytałem od niechcenia, chociaż szykowało się niezłe przedstawienie. Nasze plany były jak scenariusze, a ci wszyscy ludzie to marne marionetki, które robiły wszystko, jak im zagraliśmy.
- Piątek wieczór powinien być u ciebie. Granger ma napisać list do swoich przyjaciół, najlepiej jutro, żeby jeszcze odzyskała odpowiedź.
- Z tym nie będzie problemu, już dziś do tego lgnęła – mruknąłem z poirytowaniem. Byłem pewny, że ta dziewczyna nie tylko tego chciała tam szukać. Jeśli myślała, że mnie oszuka, to się myliła.

Położyłam się do łóżka i przewracając się z boku na bok, nie mogłam zasnąć. Jakoś koło północy musiał wrócić Malfoy. Czułam się okropnie samotna. W czasach szkolnych Malfoy był naszym najgorszym wrogiem, a teraz służyłam mu. Czyżby karma istniała? Jeśli tak, to on powinien wylizywać podłogi w Azkabanie.
Drzwi od mojego pokoju się otworzyły i usłyszałam kroki. Obróciłam się niesłyszalnie i ujrzałam Malfoy’a, który kładł coś na stoliczek. Po tym jak wyszedł odczekałam chwilę  zapaliłam lampkę. Wstałam z łóżka i zobaczyłam dwa pergaminy, małą karteczke i pióro z atramentem. Na papierze widniało:

Możesz napisać do nich, rano oddaj mi wiadomości, wyślę je.
Malfoy.
Tym razem kolega podpisał się normalnie, aż byłam w szoku. Postanowiłam od razu chwycić za pióro i  napisać ten list. Miałam ochotę wyżalić się, przelać wszystko na papier. Jednak nie mogłam, bo wiedziałam, że Malfoy przejrzy te listy. Od czego tu zacząć? Żadnych ważnych informacji. Jednak, co on mi może zrobić, jeślibym napisała prawdę o nim?

Drogi Harry!
 Co u Ciebie? Jak się miewa Ginny? Mam nadzieje, że chociaż u was jest dobrze. Jak stąd mnie wypuszczą, zabiję Cię własnymi rękoma. Jak mogłeś mi podsunąć pomysł, bym poszła na służkę?! Wiesz do kogo trafiłam? Na tego arystokratycznego dupka Malfoy’a! Wolałabym już uciekać przed śmierciożercami w lesie niż czyścić mu podłogi. Ostatnio mam wrażenie, że tylko rozrabiam, a Malfoy gdyby mógł bo by mnie już zabił. W sumie, pewnie nie byłby to problem, co za różnica czy o jedną szlamę będzie więcej, czy nie.
Powiedz mi, jak się miewa sprawa? Wszyscy żyją? Mam nadzieje, że wam nic nie zrobi. Chciałabym bardzo zobaczyć Ginny. Tęsknie za nią okropnie, jak i Tobą, i Ronem! Jak długo ta wojna będzie trwać? Śmierciożercy powinni już dawno umrzeć, a nie my się ciągle z nimi spieramy. Pomogę wam kiedyś.
Wąż nigdy nie poskromi lwa.
Twoja Hermiona.


Przeczytałam dwukrotnie list, który napisałam i z lekkim uśmiechem na twarzy zwinęłam go w rulonik. Postanowiłam, że drugi list będzie do Rona.

Kochany Ronie!
Co u Ciebie? Jak tam George? Mam nadzieje, że się trzyma i radzi sobie po śmierci brata. Okropnie mi przykro z ostatnich wydarzeń. Słyszałam, że Fleur nie żyje. Jeśli to prawda, to wojna zaraz poskromi samych najlepszych. Bill nie może się załamać. Musi walczyć za świat czarodziei. Jestem u Malfoy’a i pracuje jako służka. Jeśli spotkasz Harry’ego to powiedz, że go zabiję. Powiedział, że zgłoszenie się na targ służby to najlepsze wyjście. Przynajmniej żyję. Nie martw się, wkrótce się zobaczymy. Będzie po wszystkim, a wojna odejdzie w zapomniane. Proszę odpisz jak najszybciej.
Smok  nie może poparzyć się ogniem.
Hermiona

Listy były średniej długości, a może wszystko dlatego, że musiałam ważne informacje pisać szyframi. Chciałam otrzymać jak najszybciej uzyskać odpowiedzieć. Spojrzałam na zegarek. W pół do pierwszej. Sen zaczynał mnie brać, więc stwierdziłam, że warto położyć się spać. Położyłam listy na półkę i spróbowałam usnąć. Sen przyszedł nieubłagalnie szybko.
Około wpół do szóstej rozległ się odgłos budzika. Cholera jasna, zaklęłam w myślach. Przebudziłam się, a następnie wygramoliłam się z łóżka. Ruszyłam ku łazienki i ubrałam się w to, co zwykle. Czarna prosta, długa, czarna sukienka. W niej wyglądałam, jakbym była czarnoksiężniczką, a nie służbą domową. Wzięłam ze sobą listy i ruszyłam ku jadalni. Położyłam je na stole, żeby nie musiał na nie czekać. Najwidoczniej trochę nauczyłam się kultury przez parę dni. Ruszyłam do kuchni i miałam przygotować śniadanie. Tylko, co ja do cholery musiałam mu zrobić? Czemu nie zostawił jakiejś rozpiski, co lubi? Postanowiłam zrobić zwykłą sałatkę, a do tego ryby usmażyć. Perfekcyjna kucharka była ze mnie. Po około dwudziestu minutach skończyłam przygotowywać jedzenie. Zaniosłam wszystko do jadalni, gdzie młody Malfoy na mnie czekał. Postawiłam wszystko na stole, rozłożyłam talerze i sztućce. Gestem ręki Malfoy zaprosił mnie do stołu, bym z nim zjadła. Co za maniery.
- Cieszę się, że napisałaś tak szybko te listy. Widzisz, czasem wystarczy prosić, a dostanie się tego, czego chce – rzucił gospodarz i wziął kolejny kęs do buzi. A żebyś się tym udławił.
- Jeśli poproszę o to, byś mnie wypuścił, zabił, cokolwiek to spełnisz tą prośbę? – spojrzałam na niego z jadem. Chyba się od niego czegoś nauczyłam.
- Nie sądzisz, że zabijanie ludzi jest niemoralne? Z resztą, nie chcę stracić tak dobrej kuchareczki – powiedział powoli. Ostatnie zdanie wleciało mi jednym uchem, a drugim wyleciało.
- No tak, bo nagle śmierciożerca zaczął się przejmować zasadami moralnymi. No, no, brawo Malfoy.
- Panie Malfoy – poprawił mnie krótko, jakby najważniejsze dla niego było swoje nazwisko.
Po chwili wstał od stołu, zabrał moje listy i teleportował się. Zachował się tak, jakby nie obchodziła ich nawet zawartość, a moje słowa były nic nie warte.
Bardzo dziękuje za wyświetlenia, obserwacje, nominacje i komentarze! Nie potrafię wyrazić własnego zachwytu, naprawdę! Mam 18 obserwatorów, czyli wiernych czytelników,  ponad 2,500 wejść i 113 komentarzy. Dziękuje wam wszystkim za nominacje do LA! Trzymajcie się ciepło. Co wy na to, by rozdział pojawił się ciut wcześniej niż w piątek?

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział genialny jak zwykle i cóż tu pisać dalej?
      Nie mam weny do pisania komentarzy.
      Zawsze mogę pisać bez sensu, ale to nie byłoby zbytnio interesujące, więc napiszę tylko, że czekam (nie)cierpliwie na kolejny rozdział i pozdrawiam.
      Anastasia ♦
      ferro-igni-dramione.blogspot.com

      Usuń
  2. Świetny rozdział
    Co to za plan???
    Czekam na następny akt
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, czemu tak krótko? :C Wchodzę dzisiaj, patrzę piątka i wielki uśmiech na twarzy. Naprawdę polubiłam Twoje opowiadanie i jestem bardzo ciekawa, co to za plany oni tam mają. Czekam na dalszy ciąg!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to za plan? Że Malfoy ma ją niby chronić? No dobra nie ważne xD Wierzę że się tego kiedyś dowiem ;) Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie że Dracze nie lubi być nazywany ,,śmierciożercą'' ? Ahhhh...Za dużo pytań, za mało odpowiedzi ;) Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Malfoy nie będzie chronić naszej Hermiony, ale coś się wydarzy, jednak na to trzeba poczekać. Planu nie zdradze za szybko :) nasz Malfoy wiele rzeczy nie lubi, ale to akurat nie sprawia żadnego bólu, a zwłaszcza z jej "ust". Dziekuje za komentarz. Trzymaj sie cieplo.

      Usuń
  5. Ja jestem zdecydowanie za! Podobał mi się ten fragment z perspektywy Dracona. W sumie mogłabyś od czasu do czasu pisać jako on :) Pewnie jak wszyscy, jestem ciekawa, co Draco knuje ze Snape'm, ale pewnie i tak nie uchylisz rąbka tajemnicy, więc nie nalegam ;) Pod koniec znalazłam błąd: - Nie sądzisz, że nie wolno zabijanie ludzi jest karalne? ----> Naprawdę brzmi to źle. Moje propozycje, co do zmiany tego zdania: Albo po "wolno" dać znak zapytania i potem "zabijanie" dać z dużej litery jako nowe zdanie i wtedy bez znaku zapytania na końcu. Albo po "wolno" dać "zabijać ludzi, bo to jest karalne" albo wyrzucić "nie wolno". Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek rozdziału bardzo intrygujący. Widzę, że mamy tu do czynienia z jakimiś większymi machlojkami, co bardzo mi się podoba. Generalnie rozdział jest super. Ta historia naprawdę wciąga i cały czas chce się więcej. Dlatego też rozdział ciut wcześniej niż w piątek jest jak najbardziej mile widziany :)
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. *ostrzegam. komentarz pisany o godzinie, w której wrzucam na tryb wolniejszego myślenia, dlatego trochę dziwny xD*

    Rozdział bardzo ciekawy, szczególnie fragment z perspektywy Dracona. Czyżby Harry ukartował to jakoś z Snape'm i wkręcili w to Malfoya? Coś czuję, że cokolwiek by to nie było, nic dobrego z tego nie wyjdzie...
    Mój komentarz w ogóle jest spóźniony, bo nie zauważyłam, że dodałaś nowy rozdział (tak długo na bloggerze mnie nie było :o). Ah, nieważne.
    Końcówki listów genialne. xD I Fleur umarła? Eh, lubiłam ją. ;c
    O i cytacik, który mnie rozwalił na łopatki: "Jeśli tak, to on powinien wylizywać podłogi w Azkabanie." Po prostu perełka. *-*
    Pisz dalej i tak, może być wcześniej (jeszcze się pytasz). Weny. ;)
    Ell
    game-of-panem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Co to za plan? Ma coś wspólnego z panną Granger? No no ciekawe ;)
    Listy Hermiony mnie rozbawiły (szczególnie te informacje, że Hermiona zabije Harry'ego)
    Malfoy zaczyna się zachowywać jak człowiek... brawa dla tego pana :D

    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy